Wyjaśnienie

Wszelkie zdjęcia ikon umieszczane na moim blogu, są wyłącznie zdjęciami moich własnych prac.

wtorek, 25 stycznia 2011

Miłość w więzieniu

Dziś zareklamuję piękny reportaż o wspaniałym uczuciu między dwojgiem ludzi . Młoda kobieta i młody mężczyzna , oboje aresztowani i więzieni  w okresie stalinowskim. Nie widząc siebie, nie słysząc swego głosu, poznali się i pokochali, a gdy polska władza ludowa dała im wreszcie spokój- żyli długo i szczęśliwie.
 Warto posłuchać:
 http://www2.polskieradio.pl/reportaz/reportaz.asp?id=4192

niedziela, 23 stycznia 2011

Czerwona Prokurator



Muszę przyznać, że ciężko mi zajrzeć do komputera. Mam okres wzmożonego czytelnictwa, a przy okazji wiele zajęć i spraw na głowie. Gdy "wyskrobię " wolną chwilkę, biorę książkę w rękę i na kompa nie ma czasu. Przedwczoraj wieczorem skończyłam tę pozycję. Warto przeczytać. Napisana w lekkim , gawędziarskim stylu choć od treści włos się na głowie jeży.
 Przypomniałam sobie wywiad, którego kiedyś słuchałam w radio. Polski biznesmen opowiadał o zdobywaniu  chińskiego rynku i o wielkiej ilości kolacji, które trzeba zorganizować  i górze podarków , które trzeba wręczyć  , by cokolwiek załatwić. Ta powieść to dokładnie opisuje, choć nie w tak sympatyczny sposób, jak starał się to przedstawić nasz rodak...

czwartek, 20 stycznia 2011

Zamek Królewski

Jakoś tak zawsze myślałam, że Zamek Królewski w Warszawie odbudowano zaraz po wojnie. Wstyd! Na moje usprawiedliwienie mogę podać tylko fakt, że byłam za mała i za daleko od stolicy mieszkałam by być świadkiem (pamiętać! bo po świecie już chodziłam) zrywu społecznego sprzed 40 lat.
Tu :
http://www.zamek-krolewski.pl/
piękna strona Zamku, gdzie można wirtualnie pospacerować , zapoznać się z wieloma informacjami, a nawet samodzielnie urządzić kancelarię sztabową księcia Józefa Poniatowskiego. :)

wtorek, 18 stycznia 2011

Zaśnięcie Maryi



Na tej ikonie też są ucięte ręce. Należą one do żydowskiego kapłana Antoniusza (lub jak inne źródła podają Jehoniasza), który odważył się dotknąć śmiertelnego łoża Maryi. Chciał wywrócić łoże z Maryją, ale archanioł Michał odciął mu dłonie. Potem , po nawróceniu nastąpił cud przywrócenia rąk. Jest to historia wzięta z apokryfów. 
Paląca się świeca symbolizuje rozpaloną miłością do Jezusa duszę Bogurodzicy  oraz wiarę w Zmartwychwstanie.
W części centralnej- Chrystus, który zabiera duszę Maryi do nieba.

środa, 12 stycznia 2011

Matka Boża Trójręka




 Jest to typ Hedegetria (ros. Odigitrija). Wg tradycji ta ikona związana jest z okresem ikonoklazmu i osobą św. Jana Damasceńskiego, kapłana i ostatniego wielkiego teologa okresu greckich Ojców Kościoła(VII/ VIIIw.).
 Jak głoszą podania, kalif za namową cesarza Leona III rozkazał uciąć prawą dłoń św. Janowi i powiesić na placu. Św. Jan Damasceński uprosił kalifa, by ten mu ją oddał  . Przed położeniem się spać, Jan przyłożył uciętą dłoń do ręki i modlił się o uleczenie do wizerunku Maryi , a po obudzeniu stwierdził, że jego ręka jest cała i zdrowa. By uczcić ten cud, przymocował do ikony wykonaną ze srebra trzecią dłoń Maryi.
Św. Jan Damasceński po cudownym uzdrowieniu udał się do Jerozolimy, tam złożył śluby zakonne . W XIII w. św. Sawa Serbski przeniósł ikonę do Serbii, skąd wywieziono ją do Monastyru Chilendarskiego na Świętej Górze Atos.

środa, 5 stycznia 2011

Św. Franciszek

Straszne wieści o "deszczach" martwych ptaków w USA. Tłumaczenie, że pewnie fajerwerki jakoś chyba mało przekonujące bo przecież sztuczne ognie znane są i rozpowszechnione na całym świecie od wieków. Ta osoba  na pewno umiałaby się dopytać, o co chodzi....

wtorek, 4 stycznia 2011

"Melancholia sprzeciwu"





Ufff.... Nie poznałam się na tym wyjątkowym , jak głoszą recenzje, dziele.emotikony na gg najlepsze  Owszem, chwilami książka nawet jest zabawna, ale poległam na kilkustronicowym opisie przybijania gwoździami kilku desek. Oto próbka. Jedno zdanie:

Wydawało się, że wybrane dowolnie spośród wielu pomysłów rozwiązania określały drogę eksperymentów prowadzonych nad łukiem i jego kątem, nad kątem i gwoździem, tymczasem sprawę, przyjrzał się dwóm maleńkim okienkom w znajdującej się obok służbówce, rozstrzygał przebieg eksperymentu, mechaniczna orientacja w pozostających do dyspozycji wariantach , w zarysowanych niesamowicie dokładnie licznych możliwościach , czy też upraszczając brutalnie, same próby , określające swobodny wybór rozwiązań, który nie był ani dowolny, ani możliwy do zrealizowania, bo poza ingerencją w porządek wydarzeń jedynym zadaniem była obserwacja i ocena tych prób, z których ( "skrajnie mówiąc..."- pomyślał uszczypliwie Eszter) wyniknie błyskawiczna humanizacja procesu, pielęgnowanie wiary, jakoby- tak jak w przypadku marnych odkryć, na przykład doskonałego sposobu wbijania gwoździ- trzyma ją w garści "olśniewająca" umysł , "wspaniała" odkrywczość. (str.238-239)


Jak by się kto pytał, chodzi o to, że facet o nazwisku Eszter nie umie wbić normalnie gwoździa by nie walnąć się w palec. Po przeczytaniu kilku stron tych rozważań z kupką desek, garścią gwoździ i młotkiem sztuk 1 w roli głównej wymiękłam, jak mawiają młodzi. Jakoś moje zainteresowanie wypchanym wielorybem i tajemniczym Księciem na tyle zmalało , że darowałam sobie resztę lektury.
Bardzo mnie zdziwiła informacja w jednej z recenzji, że książka posiada wartką akcję! Chyba mój egzemplarz był wybrakowany.... ;)
 Oczywiście, jeśli ktoś z Was przeczytał tę powieść do końca , zna zakończenie i chciałby mi je wyjawić , będę wdzięczna.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

niedziela, 2 stycznia 2011