Zgodnie z tradycja jest to jedna z ikon napisanych przez św. Łukasza, jeszcze za życia Maryi. Jej pierwowzór
powstał na desce ze stołu , przy którym Jezus z Maryją jedli posiłki.
W połowie V w. ikonę przeniesiono z Jerozolimy do Konstantynopola, a w pierwszej poł. XII w. kopia jej
przybyła na Ruś, jako prezent metropolity Michała dla księcia kijowskiego Mścisława Izjasławicza. W 1155 r. dotarła do Wyszogrodu pod Kijowem. Tam przez dwie noce ikona unosiła się w powietrze . Widząc to książę wyszogrodzki Andrzej Bogolubski postanowił potajemnie wywieźć wizerunek Maryi do swych dóbr w Ziemi Suzdalskiej. Niedaleko Włodzimierza konie księcia zatrzymały się i nie chciały kontynuować podróży. Andrzej Bogolubski postanowił przenocować w tym miejscu . Przyśniła mu się Maryja. Poleciła zostawić ikonę we Włodzimierzu.
Piękna!Jedna z moich ulubionych ikon Małgosiu!
OdpowiedzUsuńPozostaję bezustannie pod wrażeniem Twego kunsztu,ale i wiedzy .Pozdrawiam.
Babko, od kopii Matki Bożej Włodzimierskiej (tej spod linku) zaczęła się moja przygoda z ikonami w pewnej pracowni. Pierwsze próby były tak żałosne, że zastanawiałam się, czy jest sens iść do pracy na drugi dzień. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem to Małgosiu, aż nadto dobrze- sama miewałam takie wątpliwości, ale niewiara we własne możliwości jest bardzo destrukcyjna, podobnie,jak nadmierne przekonanie o własnym geniuszu.Mnie zawsze uskrzydlały akcepracje, a ich brak mocno dołował.
OdpowiedzUsuńNa szczęście obie mamy za sobą te dylematy.
Przykład: wczoraj pokazywałam kolejny raz Twoją ikonę - wzbudziła zachwyt.Tak trzymaj!!
-))))) Mam stale wątpliwości, czy Cię zanadto nie "okadziłam".Ale Cię znam i wiem,ześ pracowita i skromna.Serdeczności pracusiu.
OdpowiedzUsuńBabko, rumienię się po uszy. :) Co do pracowitości.... coraz częściej diabeł kusi by zostawić pędzle i farby i urządzić sobie dzień piżamowy z książką i kawą od rana do nocy, czy coś w tym rodzaju. Niestety, piesek na to nie pozwoli nigdy i Ty masz ten sam "ból". :)
OdpowiedzUsuńPozdr.
Mam , mam Małgosiu, ale coś za coś.Nic bez wysiłku !Czy ktokolwiek się tak ucieszy,kiedy wracasz do domu, jak "Amigo"?
OdpowiedzUsuńKoniecznie zrób sobie taki rozmemłany dzień piżamowy, a zdolną panienkę, bo to Ona pewnie pomagała przy poście na naszego bloga-wyślij z pieskiem.Poradzi sobie.Obie ściskam.
Tu znów sypie!! wrrr!
U nas też znów biało. Niestety. :(
OdpowiedzUsuńPozdr.