Wyjaśnienie

Wszelkie zdjęcia ikon umieszczane na moim blogu, są wyłącznie zdjęciami moich własnych prac.

sobota, 25 września 2010

Akwariowe perypetie



To pan skalar .

A to pani skalarowa z gotowymi jajeczkami do złożenia .


Jest jeszcze jedna pani skalarowa, która składała w spokoju ikrę jakieś dwa tygodnie temu. Zapładniał je pan skalar, a obecna "ciężarna" beznamiętnie się temu przyglądała. Oczywiście inne rybki od razu wyżerały ziarenka! Widzę, że akwarium jest za małe dla tylu ryb! Brak intymności.
Wczoraj pani skalarowa ze zdjęcia szukała miejsca dla złożenia ikry. Wybrała sobie do tego grzałkę. Jej konkurentka była jednak bardzo zdeterminowana w tym, by utrudnić to zadanie. Oj, co się działo! A pan skalar ze stoickim spokojem czekał, aż będzie mógł odegrać swą rolę. Niestety nie zamierzał pomagać "mamuśce".

Wydawałoby się , że rybki to takie nudne stworzenia. Nic tylko pływają, ani przytulić, ani pogłaskać, dźwięków z siebie też nie wydają. Nic bardziej mylnego! To pasjonująca historia! Każda rybka jest inna, ma inne upodobania. Oprócz skalarów mamy np. kosiarki. Wera je nazywa "gotowe do startu" bo uwielbiają równiutko jak w blokach startowych przycupnąć na kamieniu. Było ich 3 ale 2 postanowiły wybrać się na przechadzkę. Wyskoczyły spod niedokładnie założonej pokrywy. Jedna zrobiła to w momencie, gdy wchodziłam do pokoju. Wystrzeliła w górę i plasnęła na podłogę. Szybka akcja i znów pływała w wodzie. Drugą znalazłam wieczorem za szafką. Przez kilka godzin nie mogłam się ich doliczyć aż przeprowadziłam poszukiwania....
Bocja za to jest bardzo wesoła. Uwielbia się bawić ze swym odbiciem, albo ryć (dosłownie!!!) w dnie. Jest tak duża , że bez problemu wkłada swój "ryjek" pod kamyki. Sumy szkliste są stateczne i trzymają się zawsze razem, w jednym miejscu. Między jedną z roślin i kamieniem. Molinezja księżycowa to łobuziak, którym jestem teraz zmartwiona bo straciła ostatnio wigor. Do tego to moja wychowanica hehe. Oduczyłam ją podgryzania gurami. Dwa razy wylądowała w odosobnieniu i przeszło. :) Wspomniana gurami to władczyni terenów najważniejszych czyli miejsca, gdzie sypię im pokarm. Jak ma zły humor- przegania wszystko co się rusza. Ale nie gryzie. Karaś ozdobny i dwie welonki to takie wariatuńcia. Długo gadać co wyrabiają! Welon teleskopowy na początku Werę przerażał. :)
Brzanki różowe sztuk dwie kochają się ścigać albo bawić się w bąbelkach powietrza. Glonojad robi mi pobudki bo lubi plusnąć wodą. Za to dwie molinezje czerwone zaskoczyły mnie wydając potomstwo niecały miesiąc po ich zakupie. Niestety na malutkie rybki zaraz "głodomory" urządziły polowanie.... Trzeba pomyśleć o kotniku.




4 komentarze:

  1. Miałam kiedys akwarium- nie takie bogate, jak Wasze.Kilka skalarów i gupiki.Nagle rybki zaczęły znikać.
    Początkowo myślałam,że zagrzebują się w piasek i tam umierają.Kiedy został ostatni gupik, sprawa się wyjaśniła!
    To nasza kicia dożywiała się rybkami zgrabnie je wybierając łapką.A, że kicia lubiła wodę nie było przszkód.
    Od tego czasu nie możemy ani ptaszków, ani rybek mieć w domu.Takie akwarium to piękna rzecz!!
    Moja mała wówczas siostra obserwując gupiki nauczyła się, jak wygląda zminiaturyzowany poród.Samiczka wypuszcza ziarenko, a po chwili już w akwarium pływa przeźroczyste maleństwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Babko, Wera zaczęła więcej uczucia pokazywać Amigowi odkąd są rybki. Uważa, że bardziej kocham "głodomory" niż "łobuziaka". Oczywiście to nie prawda, ale uwielbiam siąść i popatrzeć , co porabiają. Na przykład skalary gdy mają ochotę urządzić sobie bijatykę,zaczepiają się zupełnie tak samo jak chłopcy w różnym wieku, czyli rozstawiają swe płetwy jak ludzie ramiona i wykonują gwałtowną jakby falę ciałem typu "co?! Zaczynasz się?"

    Niestety moje obawy co do stanu molinezji księżycowej były zasadne. Dziś ją wyłowiłam martwą. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wszystkie rybki się w akwarium ze sobą zgadzają .Podobno trzeba je tak dobierać,żeby się nie pozabijały.Wpuścisz takiego rybiego bullterriera do akwarium i klopot.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze by malutkich, młodych nie dawać do dużych. Potraktują jak pokarm i tyle. Moje rybki się akceptują i jeśli dochodzi do utarczek to są niegroźne i chwilowe. Nawet te między skalarami. Jeszcze stosunkowo niedawno były dwie pary, ale teraz obie panie skalarowe musza się dogadać i się dogadały. A potrafią skalary walczyć na śmierć i życie!!!
    Ostatni zakup to brzanki i molinezje czerwone. Molinezje były od razu akceptowane i nic im się nie stało a brzanki mimo że małe, są bardzo zwinne i szybkie. Nie dały sobie w kaszę dmuchać. Teraz są w akwarium na równych prawach z pozostałymi głodomorami.

    OdpowiedzUsuń