Wyjaśnienie

Wszelkie zdjęcia ikon umieszczane na moim blogu, są wyłącznie zdjęciami moich własnych prac.

sobota, 9 października 2010

Ach, ten zapach!



To chyba jeden z moich ulubionych przepisów jeśli chodzi o ryby. Jakieś 25 lat temu znalazłam go w ukochanej przeze mnie książce kucharskiej "Przygoda Kulinarna" Katarzyny Pospieszyńskiej. "Chodziła" za mną ta rybka od jakiegoś czasu i w końcu zaopatrzyłam się w dwa dorodne filety z dorsza, ułożyłam je z naczyniu żaroodpornym, wysmarowanym olejem. Rozbełtałam widelcem sos z pół szklanki oliwy, 2 ząbków czosnku, dużej garści (jakieś pół szklanki) zielonej pietruszki, soli pieprzu i pasty pomidorowej (na oko, w przepisie jest łyżka ale ja daję więcej), zalałam większością sosu rybę , na to sypnęłam sporo bułki tartej (w przepisie ok. 2 szklanek, ale ja nigdy nie mierzę i chyba jednak dużo mniej daję) a na to resztka sosu i sio! do piekarnika na ok. godzinę w 180 st. Dobrze jest czasem zajrzeć i podlać rybę wytworzonym sosem lub białym winem (tego ostatniego nie próbowałam nigdy).
Rewelacja! No i cóż za aromat! Nawet moje dziecko nie przepadające za czosnkiem uwielbia.
Z resztek ryby z obiadu zrobiłam kotleciki. Wbiłam jajko i leciutko obtoczyłam w bułce. Do tłuszczu dodałam trochę sosu z pieczenia. Mniam, mniam. Wera stwierdziła, że kotlety nawet lepsze od samej ryby.

7 komentarzy:

  1. A ja Małgosiu zrobiłam tajską kapustę kiszoną
    Kim-chi, nie chwaliłam się, bo trzeba było poczekać kilka dni na efekty i stwierdzam,że zagości na naszym stole od czasu do czasu.
    Wprawdzie jest bez frutti di mare, ponieważ niedowierzam tutejszej ich świeżości ,ale polecam ! Linka podeślę.

    OdpowiedzUsuń
  2. http://quchnia.24polska.pl/kuchnia_swiata/koreanska/kim_chi_z_kapusty_pekinskiej_513.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę spróbować. Lubię potrawy wschodnie, zwłaszcza indonezyjskie. Od jakiegoś czasu chodzi za mną też cukinia po hindusku. Może dziś zrobię?...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja kem-chi udana, wprawdzie trochę "przechiliłam" i musiałam zmienić zalewę, bo w ustach i gardle było piekło,ale poprawiła się .Pierwsze koty- za płoty!

    OdpowiedzUsuń
  5. A! No właśnie! Chciałam pytać o tę straszliwą ilość chili z przepisu. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chili ostrożnie do przesady, w tym przepisie jest ilość dla smoków wschodu.Następnym razem szczyptę tylko na końcu noza dodam.Nie wiem ile kapusty użyjesz, u mnie było kilka liści.

    OdpowiedzUsuń