Wyjaśnienie

Wszelkie zdjęcia ikon umieszczane na moim blogu, są wyłącznie zdjęciami moich własnych prac.

piątek, 1 października 2010

Ptasie wędrówki nad moją głową



Chyba nad moim blokiem ciągnie się "ptasia autostrada". Odkąd tu mieszkam, każdej jesieni i wiosny jestem świadkiem lecących kluczy. Zawsze czuję jakiś rodzaj wzruszenia, gdy nad głową rozlega się charakterystyczne ptasie nawoływanie . Dziś to były gęsi. Kilka kluczy.

Szukając fragmentu z Makrokosmosu, znalazłam też coś wzruszającego:


5 komentarzy:

  1. U mnie to samo Małgosiu!I u Ewy "na padoku".
    Lecą zawsze o tej samej porze, prawie z dokładnością zegarka.
    Wiem np.że polecą nad moją głową 3-go, najpóżniej 4-go pażdziernika.To dzike gęsi!
    Przykład: w ubiegłym roku zadzwoniła "misiasiamka" z Bulwaru nadmorskiego i powiada:"wyjdź na balkon, gęsi lecą".
    Po 10 minutach już były!Z Ewą pokrzykujemy wtedy:"wracajcie"!!
    Zawsze czekam na ten dzień!Byłoby mi bardzo smutno, gdybym o tej porze roku ich nie usłyszała, lub nie widziała!
    Zdarzyło nam się też,że jedna nie mogła nadążyć za kluczem.Siadła na trawniku w samym centrum miasta w pobliżu Skweru Kościuszki.
    Zorganizowałyśmy wtedy wielką akcję pomocy dla zabłąkanej gęsi i... udało się!!
    * Czasem obserwuję ludzkie reakcje
    i dopadła mnie refleksja: ludzie zajęci
    swoimi sprawami "mało widzą" z tego, co wokół nich.
    Pan na łące słysząc odgłosy- szukał kmórki, wydawało mu się,że ktoś ją zgubił!Głos klucza odbijał się od ziemi.
    Poradziłam mu,żeby popatrzył w niebo!Gęsi!
    A jak pięknie i z innym odgłosem lecą żurawie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałam się i komentarz poleciał w kosmos! Nic, jeszcze raz.
    Wczoraj Babko nie widziałam bo ciemno i chmury ale słyszałam. Jedna z gęsi zmienionym, nerwowym głosem przez chwilę nawoływała, tak jakby właśnie nie nadążała bo jej klucz właśnie przeleciał mi nad głową. Po chwili odezwały się gęsi z boku i nawołującej głos "znormalniał". Może zmieniła klucz? Nie znam się i nie mam pojęcia. Tak mi podpowiedziała wyobraźnia na podstawie tego, co usłyszałam. Kluczy było zresztą kilka, jeden po drugim. Odgłosy cichły przesuwając się na północny zachód, jak mi się wydaje.
    Kiedyś (niestety ) tylko słyszałam żurawie. Odgłosy rzeczywiście zupełnie odmienne. Tylko dwa razy w życiu. Raz w czasach szkolnych jeszcze , szłam do szkoły, było strasznie pochmurno i mgliście, pamiętam byłam na moście niedaleko mojego obecnego miejsca zamieszkania. Drugi raz- albo tej wiosny, albo ubiegłej jesieni. Ciut świt. Nad moim blokiem. Ponieważ chodzę z pieskiem ok. 5-ej rano, ciemno i nie widać nic, zwłaszcza gdy pochmurno...

    OdpowiedzUsuń
  3. Głos żurawi, to w języku fachowców- klangor.
    Bardzo są zabawne, kiedy urzadzają swój taniec na orankach,czy łąkach.Widziałam je wielokrotnie.
    Kiedyś mój trener jeździectwa( miał słaby wzrok) wmawiał mi,że to ...kuropatwy!:D.

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda Babko. Zresztą klangor to ładne słowo. :))

    OdpowiedzUsuń