Wyjaśnienie

Wszelkie zdjęcia ikon umieszczane na moim blogu, są wyłącznie zdjęciami moich własnych prac.

środa, 6 października 2010

Chopin- jest okazja nacieszyć się jego muzyką

Wiem, że jest wielu wspaniałych pianistów, ale mój ulubiony to Janusz Olejniczak:




Rozpoczęły się przesłuchania XVI Konkursu Chopinowskiego. TVP Kultura prowadzi bezpośrednią transmisję, można śledzić przez internet:

albo słuchać relacji w radio.

Pamiętam moment, w którym zachwyciła mnie muzyka Chopina. Szkoła podstawowa, lekcja polskiego, pani wyciągnęła adapter, włożyła płytę i popłynęły dźwięki. Był piękny, słoneczny dzień, lekki wiaterek wpadając przez uchylone okna, poruszał firankami. Gwałtowne uczucie, że ta muzyka tak bardzo pasuje, tak bliska sercu, że sloganem " polecę".
Chyba dlatego zawsze bardzo chciałam umieć grać na pianinie. Niestety nie było mi dane spełnić tego marzenia. Gdy córka rosła, snułam "podstępne" plany, że poślę ją na naukę gry na pianinie i sama przy okazji....Z tego też wyszły nici, bo Wera , jako harcerka kocha gitarę. Zapisałam ją do ogniska muzycznego i muszę przyznać, że całkiem nieźle jej to idzie. Ma dryg do uderzania w struny swymi chudziutkimi paluszkami .

4 komentarze:

  1. Tylko nie przesadź Małgosiu z tymi rodzicielskimi ambicjami.Mam w rodzinie osobę, której marzyciele-Rodzice zakupili pianino, kiedy skończyła 3 -ci miesiąc życia!!
    Potem było przedszkole muzyczne, liceum i wyższa szkoła.
    Stale musiała ćwiczyć, podczas, gdy my uporawialiśmy sporty wyczynowe i bawiliśmy się, jak normalne dzieci.Jej nie wolno było, bo trzeba dbać o paluszki.
    Nie wyrosła z niej zadna sława pianistyczna, zatem jak większość średnich pianistów skończyła w szkole, jako nauczyciel fortepianu.
    Tu ma sukcesy,ale stale bajdurzy,że nie dano jej możliwości wyboru zawodu.:(

    U mnie było inaczej nie chciałam grać, kilka rzy mnie skarcili,wreszcie zaniechali.Zawód wybrałam sobie sama, choć z powodu mojego matematycznego beztalencia, Tato mnie straszył,po każdej dwóji,że mnie "odda do fryzjera"
    Nie był to zły pomysł, bo kiedy nie miałam pracy poszłam do Niego z pretensjami,że groźby nie spełnił!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Babko, dlatego posłałam Werę na naukę gry na gitarze. Mimo, że wolałabym pianino. Gitarą mnie męczyła od ponad roku i teraz jest bardzo zadowolona.
    Jeśli do czegoś zmuszam, to do nauki. Kiedyś, jak jej wyliczyłam, co powinna powtórzyć i co ma zadane, odparła "idę do pani O. (nasza sąsiadka) może mnie zaadoptuje".

    OdpowiedzUsuń
  3. :)))))))) Dowcipne dziecko!Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń