Tak wyglądał nasz Amigo, gdy do nas przybył:
Od razu sobie wybrał pierwszą zabawkę. Od razu oznacza, że w ciągu pierwszych minut pobytu pod naszym dachem. Chwycił i już nie oddał.
Gdy szedł spać ze swymi przytulankami, sam wyglądał jak pluszak
Zanim nauczył się sam wskakiwać, a raczej podrósł na tyle by móc to robić, kazał się podsadzać.
Wybebeszanie wszystkiego, co się da to była ulubiona zabawa.
Do tego ciągniecie mnie za nogawki!
Śnieg to żywioł Amiga!
Drugi żywioł to większa trawa!
A parapet to najlepszy punkt obserwacyjny!
I to by było na tyle!
Piękny piesek i spryciarz, co widać na pięknych zdjęciach.
OdpowiedzUsuńMy też dzisiaj świętujemy i idziemy zaraz niesforną "Frygą" na plac przed kościołem, gdzie będzie święcenie zwierzaków, u nas to tradycja od lat.
Najśmieszniejsze, że człowiek zapomniał jak to było jak nie było takiego rozsiewacza sierści! :))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Małgosiu, chciałam Ci posłać moje "Zgrzebne modlitwy" w intencji zwierząt,ale link się nie otwiera,a usunąć usunięcia komentarza też nie potrafię.Możesz to zrobić?
OdpowiedzUsuńA modlitwy można poczytać "na padoku:
http://napadoku.blog.onet.pl/MODLITWY-ZGRZEBNE-sw-Franciszek,2,
"Modlitwa za psa"
OdpowiedzUsuńPanie,
Psa, który już nie służy,
bo stary i głuchy,
a wodę pija z kałuży,
bo nie sięga miski
przez łańcuch, tak krótki,
jak żywot końca bliski
przygarnij do siebie!
Niech u niebieskich bram
wyleguje się bezczynnie.
Będzie mu dobrze tam!
Panie! Czy go przyjmiesz?
"Modlitwa za kota"
Panie,
Kota co dom miał,
bo tak wypada -
wyrzuconego na bruk,
i teraz ze śmietnika
resztki dojada,
z bezdomnym mieszka
w byle jakiej norze,
a w nędzy tego świata
równi sobie oni -
ogrzej ciepłem swych dłoni.
"Modlitwa za wilka"
A tej młodej waderze.
która szczenięta swoje
w leśnych ostępach kryje
daj zaznać macierzyństwa!
Niech młode wilki urosną!
Niech się nimi cieszy!
Niech starości dożyje
i łagodnie żywota dokona!
Oszczędź jej Panie
obław, fladr i lęku
jak konanie!
Bądź miłościw Panie!
"Modlitwa za konia"
Ojcze nasz, któryś jest w niebie!
Okiem łaskawym popatrz
na udręczoną klacz, której
zmęczone nogi więcej
nie mogą nieść!
To koń kulawy!
Właśnie ją wiozą na rzeź!
Panie, zatrzymaj lęk wpół drogi,
daj skrzydła pegaza!
Niech od niewdzięcznego świata
w niebo ulata!
Do siebie ją weź!
Daj miejsce na Parnasie,
niech teraz artystom służy,
niech sztuką się pasie,
niech jej nie dręczą dłużej!
Niech ma niebieską trawę
na niebieskich błoniach.
Na co jej nogi kulawe?
Skrzydła ją będą nosić!
Ojcze nasz, któryś jest w niebie!
O łaskę dla starego konia
ośmielam się prosić.
aut. Teresa Szydłowska 1999 r.
A tu blog Na padoku. :))
OdpowiedzUsuńPiękne wiersze Babko! :))
OdpowiedzUsuńDziekuję Małgosiu, napisane na Mszę ekologów w dniu Św.Franciszka w centrum Gdyni.Było wtedy ok.450 zwierzaczków , w tym konie,koty psy,myszoskoczki, co tam kto miał, nawet rybki były!
OdpowiedzUsuńI lama "Franek" oddelegowana przez Dyrektora oliwskiego zoo.
Grali Uczniowie Szkoły Muzycznej i oni recytowali wiersze.
Jak się nie trudno domyśleć, wiersze stare , jak babka.